Podpis prezydenta pod ustawą przesądził. Będzie „apteka dla aptekarza”
Nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne wzbudzała kontrowersje do ostatnich chwil. Na nowych przepisach skorzystają małe, rodzinne apteki, które przegrywają w konkurencji z aptekami sieciowymi. Przeciwnikami rozwiązania byli przede wszystkim przedstawiciele sieci aptecznych, pracodawcy. Kto tu ma rację?
Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek (16 maja) nowelizację ustawy Prawo farmaceutyczne, której zasadniczym elementem jest wprowadzenie zasady „apteka dla aptekarza” (AdA). Zrobił to dniu swoich urodzin. Ale podpisem największy prezent sprawił farmaceutom.
Jeszcze kilka dni temu, w kancelarii prezydenta doszło do spotkania reprezentantów różnych stron, którzy mogli przedstawić argumenty za tym rozwiązaniem lub przeciwko niemu.
Linia podziału nie przebiega równo
Samorząd aptekarski od początku optował za proponowanymi zmianami. Za takim rozwiązaniem był też minister zdrowia.
– Na nowych przepisach skorzystają małe, rodzinne apteki, które przegrywają w konkurencji z aptekami sieciowymi. Apteka jest placówką służby zdrowia. Nie każdy ma prawo posiadania szpitala, nie każdy ma prawo do posiadania laboratorium i również apteki. Nie powinno tak być, że służba zdrowia podlega zwykłym zasadom swobody działalności gospodarczej i nigdzie na świecie tak nie jest – podkreśla minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł.
Resort wskazuje, że wprowadzając te zmiany, kieruje się przede wszystkim dobrem pacjentów.
– Im więcej aptek prowadzonych bezpośrednio przez farmaceutów, tym dla pacjentów jest lepiej. Zwiększa to ich poczucie bezpieczeństwa poprzez umożliwienie bezpośredniego kontaktu z farmaceutą i zadania pytań dotyczących przyjmowanych leków – podkreśla wiceminister zdrowia, Marek Tombarkiewicz.
MZ opowiedziało się za projektem nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, który został zgłoszony jako projekt poselski, procedowany przez Parlamentarny Zespół ds. Regulacji Rynku Farmaceutycznego, zdominowany przez posłów PiS i kierowany przez Waldemara Budę. Jednak nie wszyscy posłowie tej partii mają podobne zdanie na temat ustawy.
– Nie można doprowadzić do sytuacji, że znikną wszystkie indywidualne apteki i zostanie wyłącznie kilka sieci – mówił poseł Tomasz Latos. Z kolei Andrzej Sośnierz skomentował: – Zwyciężył głos korporacji aptekarskiej, wbrew interesom milionów pacjentów.
Ceny leków w górę? To bzdura
Przeciwnikami rozwiązania byli przede wszystkim przedstawiciele sieci aptecznych, pracodawcy i technicy farmaceutyczni. Ich zdaniem, zmiana doprowadzi do likwidacji mniejszych aptek i utraty pracy przez część farmaceutów, a także spowoduje nagły wzrost cen leków, a zatem ich mniejszą dostępność dla konsumentów. Na zmianach najbardziej mają zyskać hurtownie, a stracić pacjenci, ponieważ przepisy zmierzają do rozdrobnienia rynku, co zmniejszy swobodę konkurencji.
– Duża sieć jest w stanie wymusić na koncernie międzynarodowym czy wielkiej hurtowni odpowiedni asortyment i niskie ceny – mówi Marcin Piskorski, prezes PharmaNET. W ocenie Fundacji Republikańskiej, dzięki tej możliwości negocjacyjnej sieci aptek, pacjenci płacą 2 mld zł mniej za leki nierefundowane rocznie.
Jak twierdzi poseł Adam Abramowicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego, można sobie wyobrazić sobie scenariusz, w którym w mieście z 18 tys. mieszkańców gdzie powinno się znajdować maksymalnie sześć aptek oddalonych od siebie o minimum kilometr, a jeden aptekarz może mieć tylko cztery punkty sprzedaży, dwóch właścicieli monopolizuje lokalny rynek, siada wspólnie na kawie i ustala wysokość cen za leki.
Komentując argumenty o podwyżce cen leków, Waldemar Buda uznaje je bzdurę. Dodaje, że przyjęte w Polsce rozwiązanie i tak jest łagodną wersją tego, co stało się w innych krajach, gdzie przyjęto zasadę „apteki dla aptekarza”. Na Węgier czy w Estonii, w określonym terminie wszystkie zezwolenia, w tym te wydane przed reformą, muszą przejść w ręce farmaceutów.
– Informacje o podwyżce cen leków to kompletna bzdura. Mieliśmy dwa rozwiązania. Jedno to takie, by zdekoncentrować rynek i nakazać sieciom zbycie aptek powyżej czterech przypadających na jeden podmiot, albo zastosować nowe zasady na przyszłość. Wybraliśmy to miękkie rozwiązanie. Obecne 15 tysięcy aptek działa bez ograniczeń, jak do tej pory, nowe zasady stosujemy do nowych aptek. Nic się zatem nie zmieni jeśli chodzi o ceny leków – mówi poseł PiS.
Co z wolnością gospodarczą
Przeciwnicy AdA podkreślają też fakt, że ustawa wzmocni korporację samorządu aptekarskiego, a członkowie władz tej korporacji, często sami prowadzący apteki, posiadający już teraz nadzór nad wykonywaniem zawodu (do czego samorząd został powołany), zyskają także bezpośredni wpływ na procesy rynkowe i staną się faktycznym regulatorem rynku.
Obalają też tezę, że tylko apteki prowadzone przez farmaceutów gwarantują fachową opiekę farmaceutyczną. Ich zdaniem, nie trzeba być farmaceutą, by stworzyć wysoką jakość usług, bo w każdej aptece i tak pracują farmaceuci.
Zwolennicy gospodarki rynkowej wysuwali też argument, że ustawa stanowi nieuzasadnioną ingerencję w konstytucyjnie chronione prawo własności i wolność działalności gospodarczej.
– Jako prawnik zawsze byłem za liberalizacją dostępu do mojego zawodu. Uważam, że każdy człowiek ma prawo wybrać sobie dowolnego reprezentanta przed sądem. Każdy też powinien mieć możliwość prowadzenia apteki. System kastowo-cechowy jest świetny, ale tylko dla kasty. Dla całej reszty jest fatalny – zauważa Robert Gwiazdowski.
Z kolei Leszek Balcerowicz komentował ten projekt: – Konstanty Radziwiłł ogłosił, że w Polsce nie potrzeba więcej aptek. Gomułka wiedział jeszcze więcej, np. ile kuchni ma przypadać na 100 mieszkań.
Co zawiera nowela
Przepisy, które zaczną obowiązywać w 30 dni po ich opublikowaniu w Dzienniku Ustaw, dotyczyć będą tylko nowych aptek.
Prawo do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki będzie miał farmaceuta, posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, a także spółka jawna lub spółka partnerska, której przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, i w której wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu. Taki podmiot będzie mógł prowadzić maksymalnie cztery apteki.
Nowela zakłada, że przesłankami do wydania zezwolenia będzie co najmniej 3 tys. mieszkańców gminy przypadających na jedną aptekę i odległość 500 m od apteki już istniejącej. Wyjątkiem będą sytuacje, gdy na dzień złożenia wniosku o zezwolenie, od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej apteki funkcjonującej, odległość wynosi w linii prostej co najmniej 1000 m lub apteka została nabyta od spadkobiercy w całości i jej adres pozostaje aktualny.
Od tej zasady będzie jeden wyjątek. Minister zdrowia może, ze względu na ważny interes pacjentów i konieczność zapewnienia im dostępu do leków, wyrazić zgodę na wydanie przez wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej z pominięciem ograniczeń demograficzno – odległościowych.
Do postępowań dotyczących wniosków o wydanie zezwolenia na prowadzenie apteki wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowelizacji Prawa farmaceutycznego zastosowanie znajdą przepisy dotychczasowe.
Komentują „na gorąco”
– Ta ustawa to przede wszystkim dobra wiadomość dla polskich pacjentów oraz właściwy krok w kierunku uporządkowania sektora aptecznego. W imieniu wszystkich farmaceutów, na co dzień pracujących z milionami polskich pacjentów, serdecznie dziękuję Panu Prezydentowi, Posłom, Senatorom, Przedstawicielom Ministerstwa Zdrowia oraz wszystkim tym, którzy od początku popierali te rozwiązania – nie kryła zadowolenia Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, w chwilę po ogłoszeniu informacji o podpisaniu ustawy przez prezydenta.
Zdaniem prezes NRA nowelizacja nie spowoduje wzrostu cen leków: – Obawy, że wzrosną ceny leków w wyniku wejścia ustawy w życie są nieuzasadnione. Ceny preparatów leczniczych powinny pozostać na takim samym poziomie – mówiła dla Polskiego Radia.
Jej entuzjazmu nie podzielają przedsiębiorcy prowadzący apteki.
Nowelizacja prawa farmaceutycznego doprowadzi do ograniczenia konkurencji, a co za tym idzie wzrostu cen leków nierefundowanych i spadku ich dostępności dla pacjentów. Najbardziej dotkliwie odczują to osoby najczęściej odwiedzające apteki – czyli seniorzy, przewlekle chorzy i niepełnosprawni – napisały wspólnie Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz Konfederacja Lewiatan w stanowisku opublikowanym we wtorek (16 maja) wkrótce po uzyskaniu informacji o podpisaniu nowelizacji przez prezydenta.
źródło: rynekzdrowia.pl