Lekarze wypowiadają klauzulę opt-out. „Sytuacja jest dynamiczna”
Z dostępnych dotychczas danych wynika, że na wypowiedzenie klauzuli opt-out zdecydowało się ponad 3 tys. lekarzy. Sytuacja jest dynamiczna, ponieważ do tego grona cały czas dołączają kolejne osoby. Zasięg, jaki osiąga ta akcja, przerósł wszelkie nasze oczekiwania – mówi nam Łukasz Jankowski, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
– Początkowo myśleliśmy o tym, aby przeprowadzić ją pilotażowo w jednym wybranym województwie. Nie byliśmy pewni, z jakim oddźwiękiem w środowisku lekarskim spotka się nasza propozycja. Pamiętajmy, że wymaga ona poświęcenia dodatkowych zarobków za pracę w wymiarze większym niż 48 godzin tygodniowo, a często także wejścia w konflikt z dyrektorem szpitala lub bezpośrednim przełożonym. Decyzja o wypowiedzeniu opt-out wiąże się po prostu z wymiernymi konsekwencjami – wskazuje doktor Jankowski.
Liczbę lekarzy wypowiadających klauzulę opt-out monitorują także urzędy wojewódzkie, które codziennie przesyłają świeże dane do Ministerstwa Zdrowia.
– Według raportu zbiorczego z 4 grudnia wypowiedzenia takie złożyło 1667 lekarzy rezydentów oraz 1373 innych lekarzy na ok. 16 tys. rezydentów i ponad 119,7 tys. lekarzy wykonujących zawód – informuje nas Milena Kruszewska, rzecznika resortu zdrowia.
Łódzkie na czele
Dane Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego z 5 grudnia mówią o 573 wypowiedzeniach klauzuli (m.in. w łódzkich szpitalach im. Kopernika, im. Pirogowa, im. WAM oraz Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego, a także w szpitalach w Sieradzu, Zgierzu i Bełchatowie). Tego samego dnia rezydenci poinformowali o ok. 700 takich decyzjach w regionie.
– Łódzkie jest absolutnym liderem. W tym jednym województwie wypowiedziano blisko jedną czwartą umów opt-out w skali kraju. W samej tylko „Matce Polce” takich wypowiedzeń było 165. Odwiedziliśmy 5 grudnia ten łódzki Instytut, który staje się powoli ikoną naszej akcji, i duże wrażenie zrobiło na nas zrozumienie, z jakim spotyka się ona nie tylko wśród lekarzy, ale także wśród kadry zarządzającej. Poparcie dla niej wyrażają osoby, które z racji zajmowanego stanowiska, będą miały największe problemy z dopięciem grafiku dyżurów – mówi Łukasz Jankowski.
Jak poinformował resort zdrowia, najwięcej (ponad 100 na region) wypowiedzeń klauzuli odnotowano w województwach: łódzkim, dolnośląskim, małopolskim, mazowieckim, podkarpackim, śląskim i świętokrzyskim.
– Od 10 listopada na bieżąco monitorujemy sytuację na prośbę MZ i z naszych danych wynika, że do 5 grudnia klauzulę opt-out wypowiedziało w Śląskiem 114 lekarzy rezydentów oraz 175 lekarzy specjalistów – zaznacza Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego.
– Na razie dyrektorzy szpitali nie zgłaszali niepokojących sygnałów dotyczących funkcjonowania podległych im placówek. Należy też podkreślić, że to właśnie dyrektorzy oraz organ prowadzący są odpowiedzialni za zabezpieczenie kadry lekarskiej – dodaje.
Po czyjej stronie jest piłeczka?
„Należy podkreślić, że sytuacja nie jest, wbrew wielu przekazom medialnym, dramatyczna i budzenie (…) niepokoju u pacjentów w całym kraju jest nadużyciem. Resort przygotowuje się na ewentualne problemy kadrowe w szpitalach po wypowiedzeniu klauzuli opt-out i będzie wspierać w działaniach dyrektorów szpitali, którzy są zobowiązani do zapewnienia opieki nad pacjentem” – czytamy w piśmie Mileny Kruszewskiej przesłanym w odpowiedzi na pytania Rynku Zdrowia.
„Obowiązujące przepisy prawa pracy pozwalają na modyfikacje systemu czasu pracy w konkretnym podmiocie w celu zapewnienia obsady dyżurowej, a tym samym ciągłości opieki nad pacjentami. Takim rozwiązaniem może być wprowadzenie pracy zmianowej lekarzy lub pracy w systemie równoważnym, przy czym takie rozwiązania są mniej korzystne dla pacjentów z uwagi na nieregularny dostęp do lekarza prowadzącego” – czytamy dalej.
Milena Kruszewska zwraca jednak uwagę, że minister zdrowia nie posiada uprawnień do wkraczania w kompetencje dyrektora szpitala w zakresie organizacji czasu pracy, która powinna być dostosowana do konkretnej sytuacji kadrowej i specyfiki zakresu działalności lecznicy.
– Praca zmianowa lub w systemie równoważnym jest oczywiście możliwa, ale nie na dłuższą metę. Z takiego wyjścia można skorzystać na chwilę, nie jest to zatem rozwiązanie. Ponadto wskazywanie, że w zakresie zabezpieczenia obsady lekarskiej piłeczka leży po stronie dyrektorów i organów prowadzących, jest przerzucaniem odpowiedzialności – ocenia Łukasz Jankowski.
– Tymczasem spoczywa ona na Ministerstwie Zdrowia, które nie prowadzi z nami żadnych rozmów, tylko czeka na rozwój wydarzeń. W naszej ocenie podjęcie rozmowy potrzebne jest właśnie teraz, zanim skutki wypowiedzeń klauzuli opt-out staną się odczuwalne, a nie wówczas, kiedy będzie to już realnym faktem. Jeśli nic się nie zmieni, Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi będzie np. musiał przejść od stycznia w ostro dyżurowy tryb pracy. Czy dopiero taka sytuacja będzie sygnałem, że czas się spotkać? – pyta wiceprzewodniczący PR OZZL.
Sytuacja w szpitalach: bywa różnie
Poza sytuacją w łódzkiej „Matce Polce” najwięcej mówi się o Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimu. Jak podała w pierwszych dniach grudnia „Gazeta Wyborcza”, poza 26. anestezjologami, którzy wypowiedzieli opt-out już we wrześniu, na ten sam krok zdecydowało się obecnie 93 lekarzy. To co drugi, który podpisał wcześniej taką umowę.
Akcja wypowiadania klauzuli opt-out nie dotyka jednak szpitali w takim samym stopniu. W Szpitalu Klinicznym im. K. Jonschera UM w Poznaniu na wypowiedzenie umowy zdecydowało się 30 na 120 rezydentów. Nie jest to mała liczba, ale dyrektor placówki, dr Paweł Daszkiewicz uważa, że lecznica da sobie radę.
– Zdecydowana większość tych lekarzy miała nie więcej niż 3-4 dyżury, zaledwie kilka osób dyżurowało w znacznie większym zakresie, zresztą na swoją prośbę. Poradzimy sobie, trzeba będzie tylko pilnować grafiku dyżurów i monitorować sytuację – mówi nam dyrektor Daszkiewicz.
Także Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego jest zdania, że (przynajmniej na tę chwilę) sytuacja w szpitalach marszałkowskich tego regionu nie jest najgorsza.
– Wypowiadanie klauzuli opt-out nie zagraża funkcjonowaniu podmiotów leczniczych podległych samorządowi województwa. Niemniej stale monitorujemy wszystko, co dzieje się w tym zakresie – informuje Marzena Mrozek, dyrektor departamentu zdrowia UMWP.
Jak podaje, według stanu na 1 grudnia umowę wypowiedziało w tych placówkach 41 lekarzy, najwięcej w Copernicus Podmiot Leczniczy Sp. z o.o. – 17, Szpitale Pomorskie Sp. z o.o. – 12, w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku – 6 oraz w Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku – 4.
Łukasz Jankowski zauważa, że wypowiadanie klauzuli opt-out nie zakończyło się bynajmniej 30 listopada i trwa nadal. Każdego dnia grudnia wypowiedzenia składają kolejni lekarze i tak samo będzie w styczniu 2018. Oznacza to, biorąc pod uwagę okres wypowiedzenia umowy, że najmocniejsze tąpnięcie w zakresie braku kadry lekarskiej i niemożności obsadzenia dyżurów może nastąpić w lutym lub w marcu.
– Dodatkowym utrudnieniem jest w tej sytuacji koniec umów kontraktowych wielu lekarzy, który przypadnie na przełom roku. Zarządzający szpitalami powinni brać pod uwagę, że będzie to moment, w którym lekarze będą chcieli wynegocjować dla siebie korzystniejsze warunki. To może pogłębić problem – wskazuje.
MZ: spory zbiorowe prowadzi się inaczej
Z kolei Milena Kruszewska podkreśla, że minister zdrowia wielokrotnie zwracał uwagę na etyczny wymiar sprawy związany z zagrożeniem bezpieczeństwa pacjentów w przypadku masowego wypowiedzenia klauzuli.
Rzeczniczka MZ zwraca też uwagę, że wypowiadanie klauzuli nie jest sposobem prowadzenia sporów zbiorowych, przewidzianym przez prawo (ustawa z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych). W ocenie resortu, formy wywierania nacisku, organizowane przez PR OZZL przy wsparciu samorządu lekarskiego nie mieszczą się w rozwiązaniach zawartych we wspomnianej ustawie.
Jak precyzuje Kruszewska, klauzula opt-out jest ujętą w prawie unijnym instytucją prawa pracy, której celem jest umożliwienie państwom członkowskim wprowadzenie odstępstw od przewidzianych w dyrektywie norm czasu pracy.
W związku z akcją masowego wypowiadania opt-out pojawił się także ostatnio nowy wątek: informacje o zastraszaniu lekarzy rezygnujących z tej umowy przez dyrektorów szpitali, ordynatorów i kierowników specjalizacji.
4 grudnia Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej wystosował w związku z tym list otwarty do dyrektorów lecznic. Wskazuje w nim, że akcja wypowiadania klauzuli nie jest prowadzona przeciwko szpitalom, a jej celem jest zwrócenie uwagi na fakt, iż pacjentem powinien opiekować się lekarz, który nie jest nadmiernie przepracowany i ma czas na podnoszenie kwalifikacji zawodowych.
Prezes NRL zapowiedział także w liście, iż w przypadkach niedozwolonej dyskryminacji lekarzy, którzy nie wyrażają zgody na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo, powiadamiana będzie Państwowa Inspekcja Pracy. Z podobnym oświadczeniem wystąpił 4 grudnia ZK OZZL.
W środę (13 grudnia) informację nt. sytuacji w związku z akcją wypowiadania opt-out przedstawi sejmowej Komisji Zdrowia szef resortu Konstanty Radziwiłł.
źrodło: rynekzdrowia.pl