Gadżet erotyczny czy sprzęt rehabilitacyjny?
Kulki gejszy kojarzą ci się z seksem? Słusznie, choć ich stosowanie służy nie tylko orgazmom. Aplikowanie ich na co dzień to siłownia dla mięśni dna miednicy. Wzmocnione, utrzymają narządy rodne na miejscu, uchronią przed problemem nietrzymania moczu i jak każda gimnastyka, sprawią, że poczujesz się „fit”.
Najważniejsze w konstrukcji kulek waginalnych jest to, co znajduje się w środku. Chodzi o mniejsze, cięższe kuleczki umieszczone w ich wnętrzu. Wprowadzone w drgania „ciężarki”pobudzają mięśnie poprzecznie prążkowane dna miednicy. Efektem są samoistne skurcze mięśni, czyli po prostu trening.
W efekcie, wyćwiczonym mięśniom dna miednicy (zwanym potocznie mięśniami Kegla) obce są takie problemy, jak wiotczenie, nietrzymanie moczu i opadanie narządów rodnych. Tak, jak mięśnie brzucha czy pośladków, mięśnie kegla też warto ćwiczyć. Tylko jak?
Po umieszczeniu kulek w pochwie (ważne, by zaaplikować je głęboko, za kość łonową) można wykonywać codzienne, proste czynności. Na początku zdarza się, że kulki wyślizgują się. Może być to kwestia słabszych mięśni i umieszczenia kulek zbyt płytko. Dodatkowo pierwsze treningi warto wykonywać w bieliźnie obciskającej. W kilka tygodni mięśnie na tyle się wzmocnią, że kulki zostaną na miejscu.
Swoje doświadczenia ze stosowaniem kulek opisała dziennikarka Wysokich Obcasów, Olga Świątecka – O dziwo, wkłada się je łatwiej niż tampon, tym bardziej że z pomocą przychodzi lubrykant. Kulki wślizgują się do pochwy i praktycznie ich nie czuć. Jedynie podczas gwałtownych ruchów wyczuwam lekkie grzechotanie.- Przeczytaj więcej w artykule „A czy ty już ćwiczysz mięśnie Kegla?”.
Kulki waginalne wyglądają najczęściej jak dwie połączone ze sobą piłeczki. Pojedyncze kulki przeznaczone są dla kobiet po histerektomii (zabiegu usunięcia macicy), z komplikacjami takimi, jak tyłozgięcie macicy albo dla doświadczonych użytkowniczek gadżetów erotycznych, które kulek lubią używać podczas seksu (przykład na zdjęciu powyżej). Wśród standardowych kulek podwójnych, na rynku dostępne są dwa rodzaje: działające na zasadzie biofeedbacku oraz na zasadzie grawitacji.
Najlepiej jest wybrać pierwszy model oparty na biofeedbacku. Jest bardziej zaawansowany technologicznie (to właśnie wspomniane kulki powodujące samoistne obkurczanie się mięśni, tzw. smartballs) i nie wymaga świadomego zaciskania. Intensywny trening oparty o biofeedback zalecany jest przez Europejskie Towarzystwo Urologiczne.
Drugi model działający na zasadzie grawitacji używa się zaciskając mięśnie tak, by kulki nie wypadły, to z kolei może prowadzić do zbytniego usztywnienie mięśni.
Kwestie zdrowotne to tylko jedna z korzyści stosowania kulek. Ich używanie wzmacnia i zacieśnia wejście do pochwy, a to poprawia doznania seksualne. Co więcej, sprawne mięśnie intensywniej kurczą się podczas orgazmu.
Uwaga! Kulki powszechnie polecane są po porodzie, a nawet w ciąży. W rzeczywistości ciąża to najmniej odpowiedni okres do ćwiczenia.
– Podczas ciąży mięśnie są mocno nadwyrężane, trudno wymagać od nich dodatkowego wysiłku. Ćwiczyć z kulkami właściwie można tylko w drugim trymestrze ciąży, i to pod warunkiem, że ciąża przebiega prawidłowo – wyjaśnia Anna Moderska, konsultantka erotyczna i edukatorka seksualna, współpracującą z marką Fun Factory.
– Po porodzie można rozpocząć trening na nowo po okresie popołogowym, czyli po 6 tygodniach. Najlepiej jednak zapobiegać niż leczyć i zacząć ćwiczenia na długo przed planowaniem dziecka. W ten sposób mięśnie lepiej przygotują się do ciąży i porodu.
źródło: kobieta.gazeta.pl
foto: Fun Factory