Erotyczny rachunek sumienia (i obietnica poprawy)

W seksie grzeszymy nie wyuzdanymi zabawami, ale tym, że kochamy się zbyt poważnie, patetycznie, a w efekcie nudno i przewidywalnie. Pora na rachunek sumienia i seksualną obietnice poprawy

Tekst pochodzi z zaprzyjaźnionego serwisu barbarella.pl

Seks i grzech to nieodłączna para. Dowiadujemy się o tym już jako małe dziewczynki. Uczy się nas, że paradowanie bez majtek jest be, a dotykanie się "tam" jest jeszcze bardziej fe. Potem dorastamy i w życiu każdej dużej dziewczyny (i chłopaka) przychodzi pora na te brudne i niegrzeczne rzeczy, przed którymi strzegli nas tatusiowie i przestrzegały mamy. Zaczynamy grzeszyć. Niektóre z nas z ładnymi chłopcami, inne z miłymi dziewczynami. Czy zastanawiałyście się kiedyś, czym naprawdę grzeszymy w seksie? Może myślałyście, że wyuzdanymi zabawami? Halo, tu ziemia! Trzeba mieć naprawdę niebywałe szczęście, żeby w naszym zimnym kraju nad Wisłą trafić na coś takiego jak nielimitowana seria nieprzyzwoitych igraszek. Czasami myślimy, że seks nie ma przed nami tajemnic, bo jesteśmy dorośli, wszystko już wiemy i niejedno (w Internecie) już widzieliśmy. Jednak często okazuje się, że naszym największym grzechem w sypialni jest nieprzyzwoita nuda i niewyobrażalna przewidywalność naszych erotycznych doświadczeń.

Pora zrobić szybki rachunek sumienia i złożyć obietnicę poprawy:

Kiedy ostatni raz szłaś się kochać w butach na wysokim obcasie i z krwistoczerwoną szminką na ustach?

Kiedy idąc do sypialni miałaś w ręku (lub w głowie) plan tego, co zamierzasz sobie, kochankowi czy kochance zafundować?

Kiedy ostatni raz pozwoliłaś sobie (i partnerowi/partnerce) na wypróbowanie czegoś nowego w łóżku?

Przedstawiam Wam 7 seksualnych grzechów głównych, które odbierają nam radość z naszych seksualnych doświadczeń i 7 podpowiedzi, jak podchodzić do seksu, żeby sprawiał nam przyjemność, oraz dodawał nam energii i chęci do życia. Zmiany można zacząć wprowadzać już od zaraz.

7 seksualnych grzechów głównych

1. Samozadowolenie

Nie skarżymy się na nasze życie seksualne. Utrzymujemy normalną częstotliwość, stosowną do wieku i średniej krajowej. I zawsze robimy to "normalnie", bo jak powszechnie wiadomo: prawdziwy seks to stosunek.

2. Jesteśmy "naturalni"

To całkiem naturalne, że nigdy nie planujemy ani przygotowujemy się do seksu. Uważamy, że seks ma być spontaniczny, taki bez specjalnego starania się o przyjemność. Eksperymentowanie jest dobre dla niewyżytych młokosów. Dorośli, poważni ludzie nie używają gadżetów erotycznych, nie bawią się w scenariusze, nie planują miłosnych schadzek. To naturalne, że w stałych związkach z czasem seks przestaje być tak ważny.

3. Nie mamy czasu

Albo nie mamy czasu na seks, albo jesteśmy zbyt zmęczeni. Trudno mieć czas na wszystko, wiec seks trzeba poświęcić. Dziwnym zrządzeniem losu na M jak miłość, albo Mam talent, czas zawsze musi się znaleźć.

4. Seks to obowiązek

Kiedy jest się w związku, trzeba się kochać po to, żeby nie dostawać za bardzo od średniej krajowej i żeby rozładować napięcie. Nadmierne doszukiwanie się przyjemności w seksie mogłoby zburzyć ustalony porządek w naszej relacji z partnerem czy partnerka.

5. Zwalamy winę na partnera/partnerkę

Powiedzmy to sobie szczerze: cała chemia zniknęła. On/ona mnie już nie podnieca. A ty siebie/jego/ją starasz się czymś podniecać?

6. Zwalamy winę na wiek

Za starzy na grzech. Uznajemy, że tę zabawniejsza część życia już mamy za sobą.
 

7. Apatia

Pozytywne przeżycia seksualne ograniczamy do fantazjowania o tym, że kochamy się z innym partnerem/partnerką.

7 podpowiedzi, jak bardziej cieszyć się seksem

1. Ostrożny optymizm

Uważamy, że nasz seks może być lepszy. Aktywnie szukamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Gdybyśmy tylko wiedzieli, jak wzmocnić pożądanie i jak się rozluźnić, to w łóżku bylibyśmy szczęśliwsi.

2. Nieśmiałość

Trochę nam głupio, kiedy wypróbowujemy nowe zabawy i zabawki. Czujemy się wówczas jak dzieciaki, a nie jak dojrzałe osoby. Chcielibyśmy, żeby seks wychodził nam w sposób naturalny, ale skoro nie wychodzi, to na miarę swoich chęci i możliwości staramy się go ubarwić i polepszyć.

3. Realne wyobrażenia na temat seksu

Zdarza się, że seks sprawia nam niesamowita frajdę, jest bosko, fantastycznie, odlotowo. Tak jest, ale raz na… dziesięć przypadków. Pomiędzy tymi przypadkami, cieszymy się tym, co mamy, w końcu nie jest tak źle.

4. Relaks

Nie nastawiamy się za każdym razem, że będzie pokaz fajerwerków. Kochamy się ze sobą, kiedy tylko mamy okazję i sprawia nam to zwykłą, ludzką przyjemność. W sypialni nie udowadniamy niczego ani sobie, ani nikomu innemu.

5. Zaufanie w łóżku

Kochamy się z osobą, przy której czujemy się bezpiecznie i przy której możemy się na wiele odważyć.

6. Przygoda

Seks nieustannie się zmienia. Mamy świadomość, że życia nam nie starczy, żeby odkryć wszystkie sposoby na podniecanie się i sprawianie sobie przyjemności. Cieszymy się tym, co przeżywamy i nie przestajemy mieć apetytu na więcej.

7. Zabawa

Nie traktujemy śmiertelnie poważnie swoich doświadczeń seksualnych. W łóżku czasami coś wychodzi, a czasami nie. To, że coś nam nie wyszło ostatnim razem, nie oznacza, że nie należy próbować. Zabawa i wypróbowywanie rzeczy odmiennych, nowych jest najlepszym afrodyzjakiem.

Na podstawie książki "Jak kochać się z ta samą osobą do końca życia" Dagmar O'Connor

Źródło: wysokieobcasy.pl