Uroginekolodzy: uwaga na lasery w leczeniu NTM!

Polskie Towarzystwo Uroginekologiczne nie rekomenduje i nie popiera laserowego leczenia nietrzymania moczu i obniżenia narządów miednicy mniejszej – mówi dr Paweł Szymanowski, przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Uroginekologicznego-Interdyscyplinarnego Towarzystwa Naukowego Leczenia Inkontynencji i Rekonstrukcji Dna Miednicy, uroginekolog ze Szpitala św. Rafała w Krakowie.

Rynek Zdrowia: – Powołane niedawno do życia Polskie Towarzystwo Uroginekologiczne wydało ważne stanowisko odnośnie stosowania w naszym kraju laserów do leczenia wysiłkowego nietrzymania moczu i obniżenia narządów miednicy mniejszej. Co skłoniło Towarzystwo do takiego działania?

Dr Paweł Szymanowski: – Choroby uroginekologiczne, w szczególności wysiłkowe nietrzymanie moczu oraz obniżenie narządów miednicy mniejszej i związane z nimi dolegliwości dotyczą ok. 1/3 populacji kobiet. Ten znany lekarzom fakt został dostrzeżony również przez działy marketingowe firm produkujących lasery w branży medycznej.

W ostatnich miesiącach obserwuje się w Polsce nasiloną kampanię informacyjno-marketingową mającą na celu propagowanie użycia laserów do leczenia nietrzymania moczu i licznych form obniżenia narządów miednicy mniejszej. W reklamie tej metody szczególny nacisk kładzie się na jej nieinwazyjność oraz szybkie efekty lecznicze.

Kierując się dbałością o interes polskich pacjentek i zapewnienie im rzetelnego leczenia jako Towarzystwo chcieliśmy podkreślić, że nie zalecamy i nie popieramy leczenia nietrzymania moczu i obniżenia narządów miednicy mniejszej z użyciem lasera uznając tę metodę za eksperymentalną, niesprawdzoną, wątpliwie skuteczną i możliwie obarczoną późnymi powikłaniami.

– Z czego wynika takie stanowisko Towarzystwa?

– Na stronie internetowej producenta lasera wyraźnie określono zastosowanie lasera do leczenia nietrzymania moczu jako metodę dodatkową, która nie zastępuje dotychczasowych metod leczenia i która może być użyta w przypadkach nieskuteczności metod tradycyjnych, jako ich następcze uzupełnienie. Innymi słowy metoda leczenia laserem nie jest metodą z wyboru.

Dodatkowo prelegenci przedstawiający – na konferencjach naukowych ESGE we wrześniu 2014 r. w Brukseli i EUGA w październiku 2014 r. w Atenach – wyniki leczenia nietrzymania moczu i obniżenia narządów miednicy mniejszej metodą MonaLisa Touch oraz IncontiLase z wykorzystaniem laserów nie byli w stanie odpowiedzieć na zapytania członków PTUG, jaki jest fizjologiczny mechanizm działania leczniczego lasera w wyżej wymienionych chorobach.

Oznacza to, że metoda ta jest dotychczas niedostatecznie zbadana, a zatem eksperymentalna. Na stronie internetowej producenta lasera podaje się informację, że badania nad tą nową formą terapii wciąż trwają i są szczególnie nasilone w Europie Wschodniej, czyli właśnie m.in. w Polsce.

– Jak według wspomnianych prelegentów ma działać ta metoda?

– Stwierdzili, że próba zastosowania laserów w ginekologii wywodzi się z doświadczeń zdobytych podczas prób dermatologicznych. Wynikiem działania lasera o temperaturze około 60 stop. C jest, zdaniem przedstawicieli, ''zamiana kolagenu''. Oznacza to, że po skoagulowaniu białka budującego pochwę i okoliczne tkanki uruchomiony zostaje proces zapalny naprawy rany i zastępowanie uszkodzonych tkanek zwłókniałą blizną, co prawdopodobnie powoduje czasowe i raczej krótkotrwałe naprężenie pochwy.

Warto zaznaczyć, że fizjologiczną rolą pochwy, która jest narządem elastycznym, nie jest ani utrzymywanie położenia pęcherza, ani położenia macicy. Zadanie to spełniają wyspecjalizowane struktury podporowe i więzadłowe. Ponadto, zastąpienie fizjologicznej elastycznej tkanki otaczającej cewkę moczową tkanką włóknistą może być przyczyną nieodwracalnej utraty elastyczności cewki moczowej, stanu bardzo trudnego do leczenia.

Co istotne, prelegenci sami podkreślili, że dotychczasowe wyniki nie uzasadniają stosowania więcej niż dwóch sesji napromieniania laserem, uznając kolejne sesje za nieskuteczne. A zatem nie ma medycznego uzasadnienia proponowania pacjentkom wielokrotnych sesji naświetlania, co jedynie generuje koszty.

– Czy byli w stanie poprzeć skuteczność metody naukowymi publikacjami?

– Podjęli taką próbę, jednak spośród 8 doniesień przedstawionych PTUG do poparcia argumentów na ten temat – 6 ukazało się w tym samym nierecenzowanym czasopiśmie Journal of the Laser and Health Academy, wydawanym przez producenta laserów, a autorzy prac wywodzą się z nieuniwersyteckich ośrodków ze Słowenii, Chorwacji, Wenezueli, Kolumbii i Argentyny.

Dodatkowo cechą wspólną przedstawianych w tej sprawie doniesień są mało liczne grupy włączonych do badania pacjentek, krótki lub nieokreślony okres obserwacji, błędy analizy statystycznej oraz nieuprawnione wnioski kliniczne.

Jedynym dostarczonym PTUG europejskim doniesieniem na temat naświetlań pochwy laserem, które ukazało się w czasopiśmie recenzowanym jest praca opublikowana w Climacteric z 2014 r., którą należy traktować jako projekt pilotażowy i dotyczy wyłącznie badania zmian zanikowych pochwy u kobiet po menopauzie, tak więc nie analizowano w niej wysiłkowego nietrzymania moczu, ani obniżenia narządów miednicy mniejszej.

– Tymczasem zabiegi takie są w pewnym stopniu reklamowane w polskich programach telewizyjnych. Czy uroginekolodzy mają do czynienia z pacjentkami, u których zastosowano metodę laserową w leczeniu nietrzymania moczu obniżenia narządów miednicy mniejszej? Czym może skutkować jej zastosowanie?

– Niestety coraz częściej spotykamy pacjentki po próbach laserowego leczenia nietrzymania moczu i obniżenia narządów miednicy mniejszej. Pacjentki te są najczęściej sfrustrowane, wydały często znaczną kwotę pieniędzy a poprawy, zmniejszenia dolegliwości nie stwierdzają. Czasami dochodzą nawet nowe dolegliwości.

Mimo zapewnień reklamowych metoda ta nie jest metodą nieinwazyjną, gdyż użycie lasera pozostawia nieodwracalne skutki w tkankach poddanych koagulacji. Podejmowanie takich działań może opóźniać, bądź utrudniać właściwe leczenie narażając pacjentki na cierpienie.

Aktualnie nie ma podstaw, aby uznać metodę laserową za metodę leczniczą w przypadkach nietrzymania moczu i obniżenia narządów miednicy mniejszej, gdyż dotychczas nie dostarczono informacji o mechanizmie leczenia, ani wiarygodnych dowodów jej skuteczności, nie określono też ryzyka. W szczególności brakuje wiarygodnych okresów obserwacji.

W krajach Europy Zachodniej laserowa metoda leczenia wysiłkowego nietrzymania moczu nie jest praktycznie znana, jest co najwyżej metodą niszową i z pewnością nie stanowi standardu postępowania.

Na zdj. dr Paweł Szymanowski, uroginekolog ze Szpitala św. Rafała w Krakowie

źródło: rynekzdrowia.pl