Data publikacji:

Utrata pracy, skreślenie z listy studentów czy problemy rodzinne to częste sytuacje, z którymi muszą zmagać się pacjenci cierpiący na schizofrenię.

Systematyczne przyjmowanie leków w większości przypadków pozwala na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, jednak aż 70 proc. chorych nie stosuje się do zaleceń lekarskich. Polscy specjaliści zwracają uwagę na to, że rozwiązaniem problemu są nowoczesne, długo działające leki przyjmowane w formie zastrzyku. Niestety, dostęp do nich w naszym kraju nadal jest ograniczony.

Według Światowej Organizacji Zdrowia ponad 21 milionów ludzi na świecie cierpi na schizofrenię. W większości przypadków choroba rozwija się między 15. a 30. rokiem życia. Nieleczone objawy wyłączają chorego z życia zawodowego, towarzyskiego i rodzinnego, dlatego schizofrenia dotyka zarówno pacjenta, jak i jego bliskich. Nowoczesna, kompleksowa i systematyczna terapia w większości przypadków umożliwia jednak normalne funkcjonowanie chorego w społeczeństwie i jego bliskich.

– Postawienie diagnozy schizofrenii jest szokiem dla pacjenta i jego rodziny, ponieważ w dalszym ciągu choroba jest postrzegana jako bardzo ciężka. W tej chwili nowoczesne leczenie może pomóc pacjentom w powrocie do normalnego funkcjonowania, nauki, pracy, założenia rodziny – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. Agata Szulc, kierownik Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Oczywiście nie w 100 procentach i nie we wszystkich przypadkach, ale najczęściej objawy choroby można kontrolować za pomocą nowoczesnych leków.

Oprócz farmakoterapii bardzo pomocne w leczeniu pacjentów ze schizofrenią są psychoterapia i terapia zajęciowa. Duże znaczenie ma również zmiana stylu życia, w tym dbanie o odpowiednią ilość snu, właściwą dietę i aktywność fizyczną. Czynnik ten jest szczególnie istotny, ponieważ według danych WHO 55 proc. schizofreników cierpi na otyłość, a nawet 80 proc. z nich pali papierosy. U chorych częściej obserwuje się również cukrzycę, choroby serca, problemy stomatologiczne, a także choroby zakaźne. Z tego względu śmiertelność w tej grupie jest 2-2,5 raz wyższa niż u osób, które nie chorują na schizofrenię.

Duża część pacjentów ma problem ze stosowaniem się do zaleceń lekarza. Główną przyczyną nawrotów i zaostrzeń choroby jest nieprzyjmowanie leków przepisanych przez psychiatrę.

– Prawie połowa nie pójdzie do apteki, a większość nie będzie brała tych leków już po miesiącu. W drugim miesiącu będzie jeszcze gorzej. W rezultacie za parę tygodni witam się z pacjentem ponownie – tłumaczy prof. Bartosz Łoza, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

Profesor Agata Szulc zwraca uwagę na to, że prawidłowa współpraca lekarza i pacjenta dotyczy jedynie 30 proc. przypadków zdiagnozowanej schizofrenii.

– Oczywiście są możliwości stosowania leków tzw. neuroleptyków długodziałających w iniekcjach, które podaje się raz na dwa bądź cztery tygodnie, co w pewnych przypadkach jest idealnym wyjściem i pozwala skutecznie kontrolować leczenie pacjenta – tłumaczy prof. Szulc.

Niestety, większość chorych w naszym kraju nie ma dostępu do tego typu farmakoterapii.

– Jeżeli tylko zrozumiemy, że 1 proc. populacji był, jest i będzie chory na schizofrenię, to powinniśmy po prostu ten problem rozwiązać. Jest to inwestycja w dobre leki, dobre leczenie i dobre ośrodki. To nie jest koszt, który przekracza możliwości systemu. NFZ dokonuje oszczędności, które są oszczędnościami złymi, przynoszącymi straty oraz rolującymi długi i koszty na kolejny rząd i kolejne pokolenia – dodaje prof. Łoza.

Najnowsze długodziałające leki na schizofrenię są już refundowane w wielu krajach Unii Europejskiej, m.in. na Węgrzech i w Rumunii, czyli w krajach o porównywalnym PKB do Polski, tam patrzą na koszt rent, zwolnień i zasiłków. Tam to się po prostu opłaca.

Źródło: Newseria